poniedziałek, 28 października 2013

Jak to jest być mamą? - Część II

Życie każdy ma swoje

Staramy się ze wszystkich sił, kochamy ponad życie i pragniemy wszystkiego co najlepsze jednak...

Choćby nie wiem, jak byśmy chciały nie przeżyjemy życia za nasze dzieci. Mamy swoje, a nasza zwariowana młodość minęła i pora w końcu dojrzeć i to zrozumieć. Jesteśmy matkami, którym wiele razy ciężko nie ulegać stereotypom i schematom zachowania. 


Każda z nas, będąc w wieku naszych nastoletnich dzieci, wszystko wiedziała najlepiej, wszystko chciała robić sama, była taka „dorosła”, choć do otrzymania dowodu (choć uważam, że to tylko polska prawna formalność, która nic a nic nie zmienia) jej brakowało nawet kilka lat. 


Jedną z najcięższych nauk dla każdej matki jest nauczyć się „niewtrącania”, ale z drugiej strony nie można przecież nie reagować. Wszystko ma dwie strony medalu. Znaleźć złoty środek bardzo trudno. Wiele miesięcy, czy nawet lat, trudów i znojów zajmuje jego szukanie. Czy warto?


Będąc mamą, która nigdy nie jest zbyt przesadnie troskliwą, będącą kobietą silną, ale też wyrozumiałą wychowamy dziecko, które w wielu życiowych momentach będzie musiało poradzić sobie ze wszystkim samo. Nauczy się pewności siebie i dążenia za wszelką cenę do postawionego sobie celu. Zacznie też mieć głowę pełną pomysłów, bo wiele razy to właśnie sposobem, będzie musiało sobie poradzić, aby rozwiązać jakiś problem.




Może i dobrze, bo patrząc na to co dzieje się dookoła to wiele pozwoli mu się nauczyć. 16-latek, który zje obiad dopiero, gdy ten stoi podany na stole, niepotrafiący zrobić kanapki czy wysłać listu na poczcie, jest tego najlepszym przerażającym przykładem. Gdyby tylko tej jego mamy zabrakło na kilka dni… chyba umarłby z głodu.
Tolerancyjna mama pokaże świat taki jakim on w rzeczywistości jest- różnorodny. Nie zawsze poukładany, kolorowy, kontrowersyjny lub niekiedy osobliwy. Liberalne wychowanie zaowocuje u dziecka wykształceniem się własnego światopoglądu i podejścia do życia. W porównaniu do rówieśników, będą chciały czerpać z niego garściami jak najwięcej i nie poprzestawać na swych hedonistycznych zapędach. W wielu przypadkach zrodzi chodzących indywidualistów, którzy w starszym wieku mogą mieć problem z dogadaniem się z równolatkami i ich oceną. Przez inny system wartości mogą uważać się za lepszych, inteligentniejszych lub mieć kłopoty z odnalezieniem się w społeczeństwie. Jedynie w grupie podobnej sobie poczują się swobodnie i naturalnie, w innych zaczną przybierać maski. Dobre i te gorsze aspekty przeplatają się jak warkocz. Tylko od nas zależy co liczy się dla nas bardziej.


Jednak danie całkowitego kredytu zaufania dziecku jest niezwykle ryzykowne. Mówiąc „synu, jesteś już dorosły, to Twój wybór. Zrób jak uważasz za stosowne.” Nigdy nie mamy 100 % pewności, czy dokonany wybór jest dobry, zarówno ten naszego dziecka, jak i nasz. Nie powinnyśmy więc zbyt często zbywać trudnych odpowiedzi takimi zdaniami. Warto wtedy rozpocząć dyskusję, poznać motywy naprowadzić na dotarcie do odpowiednich wniosków. Nawet jeśli decyzja podjęta przez dziecko nie odpowiada nam w 100% to najważniejsze żeby nie zrobiło sobie krzywdy :)

Przyjacielski układ i partnerskie stosunki w relacjach rodzic, a dorastające dziecko pozwala na poznanie go zupełnie z innej strony. Wiemy o nim więcej, nie traktujemy podrzędnie. Rozmawiamy jak z równym sobie, świadomym, inteligentnym człowiekiem, który jeśli o czymś nie wie szybko to nadrobi, bądź sam się o tym przekona. W takiej sytuacji czerpiemy też mądrość od dzieci. Często to one nam pokazują nowe rzeczy i otwierają na nowości „by nie zostać w tyle”. Nie musimy słuchać muzyki lat naszej młodości, albo czytać starych klasycznych pisarzy. Warto posłuchać dobrej współczesnej muzyki, pożyczyć od córki książkę fantasy, choćby po to by sprawdzić czy nam się podoba taki gatunek. Dziecko nie czuje, że „nic nie może”, bo jest tylko DZIECKIEM, a rodzic zgłębia lepiej charakter, zainteresowania i osobowość swej pociechy. Wiadomo, nasze wychowanie i poglądy są różne i nie każdy potrafi zdobyć się na taką otwartość i szczerość. 

Całkowitym przeciwieństwem jest mama wieczna opiekunka, która zapomina zupełnie o wieku swojego potomka. Dla niej ciągle ma on 2,5 roku. Nie zważa na to że jest już na studiach chodzi na imprezy, umawia się z dziewczynami nie tylko po to by dowiedzieć się co było w szkole/ na uczelni. Mama dzwoni jak co dzień i pyta czy jest już w domu, co robi, gdzie jest i z kim? 
Które dziecko będzie szczęśliwsze? Która mama? Jedno przeczy drugiemu. Nic dziwnego, że Arystoteles tak długo główkował.



Czasem nasze dzieci mówią : „Będę zupełnie inna niż Ty!” A czy da się to przewidzieć? Można starać się powielać te same „błędy”, nic poza tym. Tak jak Pola pisała już wcześniej, zbyt dużo „widziałyśmy” u naszych mam, by potrafić inaczej reagować, nie naśladując ich. To naturalna droga więc nie czujmy się urażone chwilowym buntem osobowości:)




Dzieci niezamierzenie buntują się, lub gdy są uparte chcą postawić na swoim. Chcą przeżyć życie wszystkimi zmysłami. Są odważne, nie myślą o tym co jutro, chcąc spróbować wszystkiego. Chcą informować i wprowadzać nas w swoje problemy tylko za zaproszeniem. Nie lubią, gdy ktoś jest zbyt nadgorliwy. Kiedy zupełnie nie wiedzą co zrobić, potrafią same przyjść i powiedzieć „ Pomóż”. Jeśli nie to nasza rola jest troskliwa obserwacja i wyłapanie tego momentu, w którym potrzebna jest nasza interwencja.




Klasówka, do której nic się nie umie. Lekiem na nią są wagary. 
Szalenie przystojny chłopak ze starszej klasy, w którym kochają się wszystkie dziewczyny i zaproszenie do kina, a później zbyt późny powrót do domu…
Wakacyjna impreza i powrót po pierwszym piwie do domu…

Po co te nerwy...
A Ty co byś zrobiła mając znów naście lat będąc na miejscu swojego dziecka? Czy nie to samo? Nie uciekł? Nie został? Nie spróbował?

Jeśli nie, to podziwiam silną wolę i odpowiedzialność w tak młodym wieku ;)

-Jola.



źródła foto:

niedziela, 20 października 2013

Jasmine and rose - kosmetyki naturalne

Skuszona ciągłymi opowieściami, uzależnionej od oleju kokosowego, Poli, o naturalnych nowinkach kosmetycznych postanowiłam, że sama ich spróbuję.

W Internecie jest cała masa sklepów oferująca naturalne produkty kosmetyczne, choć można często znaleźć je również w sklepach typu „kuchnie świata”. Wybrałam sobie taki z odbiorem osobistym w Warszawie i oto co przyniosłam:





Olej jaśminowy i kokosowy 
Nie wiem, czy wiecie, ale jaśminowy olejek eteryczny wykorzystywany jest głównie w przemyśle perfumeryjnym i mają bardzo wysoką wartość handlową ze względu na jego właściwości lecznicze. Ma słodki i kwiatowy aromat. Jaśminowy płyn jest podobno niezłym środkiem antydepresyjnym i afrodyzjakiem. Chińczycy stosują jaśmin do oczyszczania powietrza chorych w ich pokojach. Jest także używany przez Egipcjan do łagodzenia chorób układu nerwowego, bezsenność i bólów głowy. 




Olejek ten stosowany może być w aromaterapii, ale warto pamiętać o jego właściwościach dla skóry. To on „zachęca do wzrostu” komórki i zwiększa jej elastyczność. Kwiaty powinny być zbierane w nocy, bo tylko wtedy uwalniają najwięcej aromatu. Ogromne ilości płatków są potrzebne by przygotować jedną uncję olejku jaśminowego. Był niezwykle cennym olejem już w starożytności.
W ciąży olejki eteryczne należy stosować połowę zwykłej ustalonej ilości ze względu na możliwą wrażliwość dziecka. Oczywiście są i takie, których należy unikać całkowicie w tym czasie, jednak jaśminowy do nich raczej nie należy.

Oczywiście musiałam od razu go wypróbować na włosach! Zakochałam się w jego zapachu, szkoda tylko, że nie jest trwały. Zdecydowałam się właśnie na niego, bo od pewnego czasu miałam problem ze swoimi włosami, a dokładnie strasznie się plątały, były szorstkie i suche. Aż nieprzyjemne w dotyku… Moje ombre również nie prezentowało się tak jak zakładałam, a chyba tylko stało się dla nich jeszcze większym wyzwaniem.
Jednak efekty po (już!) pierwszym użyciu były moim zdaniem świetne! Włosy nabrały blasku, a końcówki stały się miękkie i nawilżone:




Już nie mogę doczekać się efektów dalszej, regularnej kuracji. Teraz nie dziwi mnie, czemu jaśmin jest również znany jako " Król Kwiatów”,  za jego hojne  zasługi dla włosówJ


Kupiłam jeszcze wodę różaną, która też powala zapachem, a ja stosuję ją co rano jak lekki tonik i czuję się wtedy jak Królowa! Używały jej nasze babcie, by pielęgnować swoją skórę, i wychwalały jej zalety. I nie bez powodu! 

Oto 10 pięknych korzyści, woda różana może zdziałać cuda:
  • Od olejku różanego ma właściwości przeciwzapalne, dlatego może pomóc w zmniejszaniu zaczerwienień lub podrażnień. Można użyć wody różanej po goleniu, aby zapobiec podrażnieniom i ukoić skórę. Nie tylko może pomóc twarzy, ale Waszym świeżo ogolonym nogom!
  • Jest to świetny środek czyszczący i pomaga w usuwaniu tłuszczu i brudu nagromadzonego w zatkanych porach. W ten sposób zapobiega trądzikowi i zmniejsza przetłuszczanie się twarzy. Ułatwia usunąć wszystkie zanieczyszczenia, które twarz zebrał w ciągu dnia.
  • Posiada właściwości ściągające, wobec tego jest stosowany po maseczce zamyka otwarte pory.
  • Zapach róż to potężny polepszacz nastroju. Uwalnia nas od uczucia lęku i podtrzymuje dobre samopoczucie emocjonalne, przez co wyglądamy na bardziej zrelaksowaneJ. Budząc się rano, czujemy się przyjemnie świeżo.
  • Woda różana jest wspaniałym skarbem dla skóry, by wyglądała ma piękną i naturalnie zdrową i zadbaną. Jedna buteleczka a tyle kosmetyków: płyn do demakijażu, toner ściągający i balsam do twarzy Warto tak oszczędzać
  • Po spędzeniu upalnego lata , włosy zazwyczaj stają się suche i matowe
  • Przepis na maskęna włosy z jej udziałem, którą gdzieś znalazłam: woda różana+ olej jojoba+ masaż włosów tym domowej roboty olejem do włosów. Pozostawić na godzinę, a na koniec spłukać wodą . Ten naturalny olejek do włosów przywraca miękkość i nawilża włosy.  Co więcej, ten sam olej do włosów chroni je przed ciepłem spowodowanym suszarką, prostownicą, lokówką itp. oraz wszystkimi  wszystkich preparatami i specyfikami używanymi na włosy .
  • Mix wody różanej w zwykłym szamponem , aby uzyskać miękkie i świeże włosy. Masowanie włosy z wody różanej stymuluje również wzrost włosów.
  • Używając jej codziennie można zauważyć widoczną redukcję cieni i obrzęków wokół oczu.
  • Różana woda po zmieszaniu z olejem migdałowym / oliwa z oliwek działa jak wielki, wspaniały balsam. Co daje swoją gładką skórę pełną blasku.
  • I jeszcze jedno - zależy wam na delikatnym ale bardzo skutecznym demakijażu oczu? W małej buteleczce wymieszajcie wodę różana i dowolny delikatny olej, np. ze słodkich migdałów. W ten sposób otrzymacie wspaniały dwufazowy płyn, który wspaniale radzi sobie nawet z wodoodpornymi tuszami!
Teraz już wiecie jak same ją wykorzystać:)







Ten wspaniały kosmetyczny dla duszy i ciała wieczór zakończyłam dobrą książką i filiżanką herbaty (z jaśminem oczywiście!). 




Ach, jak pięknie jest czasem zrobić coś dla siebie!
Takie małe rzeczy, takie małe przyjemności, a tyle radości, kiedy nie czujesz, że znów jesteś spóźniona, zmęczona, masz milion rzeczy do ogarnięcia „na już”J. 



Anett.



niedziela, 13 października 2013

Jak to jest być mamą? - Część 1

Większość z nas przez cały okres ciąży przygotowuje się do zostania matką - czyta książki i czasopisma, czerpie wiedzę z Internetu i od znajomych mam, uczęszcza do szkół rodzenia. A potem... dziecko leży obok nas w szpitalu, a w głowie pojawia się masa myśli, nieznanych wcześniej uczuć i wątpliwości: czy sobie poradzę? Co dalej...?



Przygotowywanie się do zostania rodzicem w dużej mierze upływa nam na planowaniu tego, co będziemy robić, czym karmić, jak podróżować,jak urządzimy dom itp. W naszych planach nie zmieniamy swojego stylu życia, będziemy nadal udzielać się towarzysko, nasze dziecko będzie posłuszne, będzie spało w swoim łóżeczku,  będzie ładnie jadło…... Przemyśleń jest wiele, a później okazuje się, że życie z dzieckiem każe wszystko zweryfikować. Dowiadujemy się, że ten mały człowieczek nie daje się formować i kształtować według naszej woli, tylko ma swoją osobowość, potrzeby i upodobania, a życie z nim pod jednym dachem będzie wymagać od nas spooorej elastyczności.


Pierwsze momenty macierzyństwa, szykowanie się do niego, wyzwania jakie stawia przed nami nieznane i organizacja codziennego życia to doświadczenia zarazem nowe, wspaniale i przytłaczające. Kiedy wkraczamy w te niezwykłą fazę życia, musimy się do niego przygotować. Bycia mamą  nikt nas nie uczy, więc wszystko trzeba zrozumieć samemu . 
Wiele rzeczy nas zadziwi, bo bycie mamą to fascynująca przygoda, a lista rzeczy, które nas zadziwiają wydłuża się z każdym dniem, z każdą kolejną świeczką na urodzinowym torcie dziecka i z każdą kolejną umiejętnością przez nie zdobytą. 


Macierzyństwo nie daje się opisać jednym przymiotnikiem .Nie można go nazwać   go wyłącznie radosnym  lub tylko trudnym.
Każda ze znanych mi matek ma chwile, kiedy jest zachwycona swoją rolą i takie, w których najchętniej uciekłaby z domu. Jakie więc jest to macierzyństwo bez fikcji? Może po prostu takie, jak każda z nas? Różnorodne?

http://www.aussiedeafkids.org.au/positive-parenting.html

Miłość do dziecka jest niewątpliwie jedną z najpiękniejszych miłości, jakich można doświadczyć. Więź, jaka rodzi się między mamą, a jej maleństwem jest niezwykła i piękna. Czasem bywa jednak bardzo trudna. Jest nierzadko wystawiana na wiele prób. Dziecko okazuje się nie być idealnym niemowlakiem, który zasypia o odpowiedniej porze i przesypia całą noc, nie siada na nocnik w wieku 8 miesięcy i ssie smoka gdy ma 3 lata. Potem nie uczy się na samych piątkach, ma problemy z matematyką… itd.


Musimy też mieć świadomość że Macierzyństwo to także tona stresu i pośpiechu, a nieraz z trudem hamowana wściekłość – na partnera, na siebie, na przeklęte zupki, na cały świat. I na dziecko. Wbrew utartym regułom złościmy się regularnie i mamy do tego pełne prawo. Ogrom obowiązków spadających na rodziców (czyli mimo postępu w myśleniu o wychowaniu, w pierwszych latach głównie na mamę) potrafi przytłoczyć każdego, nawet najbardziej kochającego i cierpliwego rodzica. Mówienie o rozdrażnieniu, wycieńczeniu i setce niewygodnych wyrzeczeń jest mało popularne. Pokutuje wciąż romantyczny, ale przecież grubo nieprawdziwy obraz matki, która jeśli tylko kocha dziecko, to z radością znajdzie na wszystko czas i energię. 


Negatywne emocje towarzyszące rodzicielstwu są tak samo naturalne i powszechne, jak olbrzymia miłość i troska o maleństwo. Odwracanie od nich uwagi lub potępianie ich mija się z celem, bo nie rozwiązuje nieuchronnych problemów, z którymi na całym świecie mierzą się rodzice. Co zatem robić? Rozmawiać! Jasno komunikować swoje potrzeby i dzielić się frustracją. Nie ulegać społecznej presji mamy-superbohatera, której jedyną funkcją staje się opieka nad maleństwem. Dzielić się obowiązkami tak, by każdy rodzic zajmował się tym, co realnie jest w stanie wykonać. 







Poza oczywistym pragnieniem, by doba stała się dłuższa, chcemy ogólnie mieć więcej energii, której w rodzicielstwie przeważnie brakuje. Gdzie jej szukać? Przede wszystkim w rozsądku – nie należy brać na siebie więcej obowiązków, niż jest się w stanie udźwignąć. Sfrustrowana mama nieuchronnie przekazuje swoje napięcie dziecku, a przecież nasz pogodny nastrój jest ważniejszy dla maluszka  niż cokolwiek innego.


http://www.webmastergrade.com/top-15-cute-babies-wallpaper/

Drogie mamy, nie bójcie się mówić o waszych frustracjach i trudnościach. Pamiętajcie, że dbałość o siebie i o komfort dziecka to nie są dwa konkurencyjne tematy, ale dwie strony tego samego medalu. 



- J.









środa, 9 października 2013

Tatusia córusia

Dziś zacznę od zdjęcia, od którego wszystko się zaczęło:
http://demotywatory.pl/4126995
Jakie to prawdziwe Moje Drogie! Och, my głupie matki! Myślimy, że urodzimy córkę, tak samo piękną jak my same! Tak samo lubiącą koronki, kokardki, diamenty itp. itd. Mamy nadzieję, że przekażemy jej tajemne sekrety makijażu, nauczymy stylu czy sztuki gotowania. 

http://noviamor.muzy.com/post/144989613-love-pink
Jednak rzeczywistość bywa inna! Brutalna i… męska.
Córusia tatusia woli tampki, grę w piłkę, sporty ekstremalne i bijatyki z chłopakami. Mało?

http://shechive.files.wordpress.com/2010/09/a-dad-and-kid-6.jpg?w=500

 Niewiele się zmieniło to od momentu, kiedy jeszcze nie raczkowała. Już wtedy była wpatrzona w ojca jak w obrazek! Dlaczego? To proste! Kto lepiej niż tata bujał, kołysał, fruwał z całą gondolą czy fotelikiem po domu udając odrzutowiec, tańczył z Małą na ramieniu (choć zawsze podobnych pląsów unikał jak ognia). Och, jak ciężko było go wyciągnąć na parkiet na weselu czy bankiecie… A teraz? W tany idą razem przy każdej muzyce, disco czy hip-hop, r&b czy jakakolwiek inna. Mamie brakowało czasami tej siły do takich dziwactw. Tata siłę miał zawsze.

To mama jest ta surowa, która myśli o wszystkim i przed wszystkim chce przestrzec, przez co często jest TĄ ZUOM No i wychodzi na tym tak a nie inaczej.
No bo tata…
  • pozwala na  więcej. Kiedy mama mówi, że wystarczy czekolady na dziś, wyjmuje po kryjomu cukierka z kieszeniJ
  • kocha bezwarunkowo
 http://tiredofbull.tumblr.com/post/11613534058/adnanali-tendernes
http://piercingsandink.tumblr.com/post/22284551723
  •   zawsze dotrzymuje tajemnic, jak wtedy, gdy wazon się stłukł (sam, oczywiście)
  •  i zabiera na ciekawsze spacery niż te do parku J
http://projectcaitlinslife.blogspot.com/2013/05/taco-bout-fun-cinco-de-mayo.html

Ciekawa jest kwestia dziedziczenia pewnych cech osobowości przez nasze Pociechy.
Zastanawia mnie na ile są to geny, a na ile, fakt, że nasze dziecko patrzy i widzi jak zachowujemy się w na co dzień i w innych nietypowych np. stresujących sytuacjach i rejestruje wszystko na swojej karcie pamięci w małej główce. Czy to nie jest tak, że pewność siebie mamy, bo taką pewną drogę pokazywali nam rodzice. Mówili, że warto próbować nowych rzeczy i wyzwań i nie ma czego się bać, bo strach jest dla tchórzy? Czy nasi rodzice szybko wpadali w gniew, mieli skłonność do długiego trzymania urazy lub byli nadopiekuńczy? Widzisz podobieństwo u siebie? Być może dzieci ich dzieci też wykażą podobne cechy. Ciekawe czy da się to jakoś kontrolować, bo jak widać w 90% przypadków chyba działamy jak roboty. A wszystko ma źródło w naszej podświadomości.
http://www.speckledbirdart.com/blog/modern-newborn-photography-its-a-girl-kristin-and-michael/

Pomyślmy o tym na przykładzie sposobu mówienia, formułowania zwykłych zdań, odruchów i innych zachowań. Logiczne, prawda? Wychodzi na to, że to czyste naśladownictwo. A nasze Maluchy są najrozumniejszymi małymi istotami świata, które chłoną całokształt otaczającej rzeczywistości jak gąbka.
http://s3-ec.buzzfed.com/static/enhanced/webdr06/2013/5/19/19/enhanced-buzz-27041-1369004925-4.jpg

Nie ma znaczenia , ile rodzic nakłania dziecko do optymizmu, jeśli ten sam rodzic reaguje negatywnie do większości sytuacji. Dobrze zdawać sobie sprawę z tego, że po spędzeniu dużej części swojego życia obserwując reakcje swoich rodziców w różnych okolicznościach , można nauczyć się radzić sobie z życiem podobnie .
 http://media-cache-ec0.pinimg.com/originals/0f/95/f1/0f95f1c838cd81221f7461c911287585.jpg

Nie wiem tylko, czemu tym obiektem obserwacji jest częściej tata niż mama :p
Z takiej dedukcji wynika pewien znaczący pozytyw. Jeśli nie dziedziczymy, to można pewnych cech dziecka nie nauczyć. Pewnych-> tych złych.
No i oczywiście, gdyby chodziło o dziedziczenie cech po rodzicach to bliźniaki miałyby tą samą osobowość, a jak wiadomo nie mają! Przypadek? :D

https://weheartit.com/entry/77911260/search?context_type=search&context_user=4671366&query=dad


Twoja córka chce bohatera i wybrała na niego właśnie tatę. Chce kogoś mądrzejszego, silniejszego i przy którym czuje się pewnie w każdej sytuacji. Uwielbia być przez niego adorowana i w centrum jego uwagi.
Poza tym bohaterowie nigdy nie uciekają i bronią przez złem, dlatego są takim autorytetem!
Dziewczynki czują się bezpiecznie przy mężczyznach, jak widać już od najmłodszych lat. 

....a prawda jest taka, że nawet kiedy czujemy maleńkie ukłucia zazdrości o tą niezwykłą więź i hipnotyczna relację dwóch istot obcego gatunku to w głębi serca rozpiera nas radość i niezwykle przyjemne ciepło. Nie ma przecież nic piękniejszego niż nasz nasza ukochana dwójka spędzająca magiczny czas razem :)

Więc nie bójcie się, ułatwiajcie ten kontakt i wspierajcie każdą inicjatywę, spokojnie czekając na okres dorastania. Wtedy nasze kobiece rady okażą się bezcenne :D

wasza A.






Jakie zwierzątko wybrać dla dziecka?


Rodzice często rozważają zakup zwierzątka dla małego dziecka z kilku powodów:

  1. Po pierwsze dlatego, że często słyszą: "Mamusiu ja chcę ...", "Mamusiu proszę..."
  2. Po drugie, nasłuchali się o ogromnych walorach wychowawczych, a nawet wpływie terapeutycznym kontaktu ze zwierzętami. 
  3. Po trzecie, w głębi duszy marzą, że zwierzak=przyjaciel zapewni znudzonemu dziecku długotrwałą rozrywkę, odciążając tym samym ich samych...
Posiadanie zwierzaka w domu ma niemal same zalety. Zwłaszcza dla dziecka, które dzięki temu może rozwijać rozmaite wartościowe cechy charakteru: 
  • systematyczność, 
  • cierpliwość, 
  • opiekuńczość, 
  • wytrwałość. 
Dzięki zwierzętom uczymy się wszyscy lepiej współczuć, kochać, rozumieć innych, poświęcać innym czas i uwagę, a także... pieniądze. 



Choćby z tych powodów warto, aby każde dziecko miało w domu własne zwierzątko pod opieką. Tym bardziej, że niemal każde o tym marzy. Zaproszenie zwierzaka do waszego domu nie może jednak być dziełem przypadku lub zaspokojeniem kaprysu. Trzeba to wcześniej dobrze przemyśleć i przedyskutować z dzieckiem. Aby więc mieć radość z nowego domownika, trzeba jak najwięcej wiedzieć o zaletach i wadach rozmaitych wyborów. Pamiętajmy, że zwierzę, którego potrzeby nie są zaspokojone, męczy się i sprawia więcej kłopotów.
Poza niektórymi rasami, koty niestety nie nadają się na przyjaciół małych dzieci. Nie lubią krzyków i gwałtownych ruchów. Drapią i niszczą meble. Są indywidualistami i dają się głaskać tylko kiedy same mają na to ochotę.

http://www.webmarketing101.com/2007_pictures.htm

Zupełnie inaczej wygląda sprawa z pozornie dużymi psami. Szczególnie łagodne i towarzyskie Golden retrievery oraz Labrador retrievery uwielbiają towarzystwo i pieszczoty małych dzieci, tolerują nawet ich wybryki.

http://www.flickr.com/photos/purpleslog/2596123608/


Pieski miniaturki są zbyt lękliwe i nerwowe, co często prowadzi do agresji ze strachu, dlatego choć na pierwszy rzut oka wydają się niegroźne, nie nadają się - podobnie jak psy obronne - dla rodzin z dziećmi. Opieka nad psem to poważna sprawa. Trzeba się liczyć z wielką odpowiedzialnością na długi czas. Systematyczne spacery, pożywienie, wizyty u weterynarza. Pies to zwierzę dla całej rodziny, nie tylko dla dziecka.


Jeśli jesteś cierpliwy, masz duże mieszkanie i lubisz sprzątać, możesz pozwolić sobie na kupienie królikaWbrew pozorom wychowanie uszatego kompana jest bardziej skomplikowane, niż to się może wydawać. Króliki są bardzo wymagającymi zwierzętami. Dodatkowo koszty ich utrzymania są dosyć wysokie, więc warto zastanowić się wcześniej, czy jesteśmy w stanie poświęcić wystarczającą ilość czasu i pieniędzy na tego wymagającego pupila.


http://www.wallcoo.net/animal/rabbit/html/wallpaper22.html
Rybki(dla dzieci powyżej 8 lat)
Mnogość gatunków, barw, kształtów i rozmiarów przyciąga uwagę nawet dziecka. Im większy zbiornik tym lepiej – zapomnijmy o akwarium w kształcie kuli z jedną złotą rybką. Od razu należy także kupić pełen osprzęt. Zwierzątko idealne dla alergików. Wspaniałe do obserwacji, regularnego karmienia. Niestety rybki bardzo często chorują.
http://onlyhdwallpapers.com/tag/aquarium/

Myszki lub szczurki i chomiki (dla dzieci powyżej 6 lat). Te mniejsze są tanie i mało wymagające. Oswojone myszy czy chomiki można wziąć na ręce. Niestety mogą ugryźć. Wydzielają także nieprzyjemne zapachy. Gryzonie potrzebują dużo ruchu, ale poza klatką mogą wyrządzić wiele szkód - gryzą meble, listwy itp. Dodatkowo, z czego rzadkzdają sobie sprawę rodzice, małe rączki dziecka mogą bardzo łatwo naruszyć drobnego zwierzaczka i skazać go na cierpienie bądź śmierć:(
http://www.fanpop.com/clubs/hamsters/images/1140511/title/cute-photo

Świnka morska (dla dzieci powyżej 4 lat). Dla nieco młodszych dzieci dobrym wyborem może okazać się świnka morska. Jest ona bardzo czystym gryzoniem. Najbardziej sprawdza się samiczka świnki morskiej – jest spokojna, nie gryzie i rzadko uczula :)


http://swinkimorskienaszeprosiaczki.blog.onet.pl/


Ptaki - Najczęściej wybieramy papużki faliste Kolorowe i wdzięczne. Nie pachną, ale brudzą. Ich pióra mogą uczulać. Naśladują dźwięki. Nie dają się głaskać. Podobnie jak kolorowe kanarki czy zeberki. To często ogromne rozczarowanie dla dziecka, które widzi swojego nowego przyjaciela i nie może go dotknąć.

http://www.superbwallpapers.com/animals/parrots-19186/


Gady, płazy i owady
Nie uczulają, nie sprawiają kłopotu w codziennej opiece. Należą do zwierząt zdrowych i możliwie długowiecznych. Nawet małe dziecko może wyprowadzić na spacer i karmić żółwia. Za to żaba akwariowa czy patyczak nadają się tylko do obserwacji zza szyby. Nie są wymagające, ale mogą być mało interesującym pupilem dla małego dziecka.
http://www.huffingtonpost.com/2013/04/26/24-tiny-turtles-who-need-a-reality-check_n_3134793.html

Jeśli nie chcesz zostać właścicielem ...
... możesz w inny sposób zapewnić dziecku kontakt ze zwierzętami.
Proponuję:
- systematyczne dokarmianie ptaków zimą
- karmienie kaczek i łabędzi
- wycieczki do ZOO
-wycieczki na wystawy zwierząt
- odwiedzanie stadniny koni (nie trzeba zaraz jeździć, wystarczy poklepać, nakarmić cukrem i suchym chlebem, poobserwować - wszystko to dopiero po uzgodnieniu z szefem)
- odwiedzanie zwierzątek należących do przyjaciół i sąsiadów (z przysmakiem w ręku)
- opieka nad zwierzątkiem w czasie wakacji (znajomi lub szkoła będą wdzięczni).
Warto spróbować ... na początek :) 
Pozdrawiam
Jola:)